Pointe du Raz czyli dzika Bretania
Pewne miejsca są dla żeglarzy mityczne. Jednym z nich jest Raz de Sein. Prądy morskie należą tam do najsilniejszych na świecie, a kiedy wichura ściera się z prądem morskim, nawet miejscowi rybacy szanują domenę Posejdona i zostają w domu.
Turyści, którzy przybywają do Raz de Sein drogą lądową, mogą podziwiać « piekielne kotły », które kaskadowo otaczają latarnię morską La Phare de la Vieille i wpływają do zatoki o trafnej nazwie Baie des Trépassés czyli Zatoka Umarłych. Strażniczka pilnuje przesmyku, które oddziely wyspę Sein od lądu wraz z towarzyszącą jej « la Plate » i pozwala żeglarzom korzystać z niego całkowicie bezpiecznie, w dzień i w nocy.
Przy dobrej pogodzie nie brakuje superlatyw pod adresem tego granitowego krajobrazu z turkusowymi wodami. Spacerujący ścieżką nadmorską nie wyobrażają sobie, że przy złej pogodzie fale – których kolor zmienia się z zielonego na szary – ogarnia prawdziwe szalenstwo.
Gdy wiatr osiąga prędkość sztormu, fale deszczu chłostają śmiałych turystów, którzy ośmielają się wystawić nos na zewnątrz. Właśnie w ten sposób dzika Bretania pokazuje swoje najdziksze oblicze i powracają legendy, takie jak ta o przeklętym mieście Ys czy postać przewoźnika i łodzi nocy.
Latarnia Tévennec jest jedną z pierwszych zautomatyzowanych latarni morskich w historii. Zbudowana po pięciu latach prac rozpoczętych w 1869 roku, ta pełnomorska latarnia morska (nie jest prawdziwym « piekłem », ani też « czyśćcem », według klasyfikacji wymyślonej przez strażników), pisała swoją czarną legendę aż do początku XX wieku. Po pięciu latach pracy, naznaczonej dziwnymi wydarzeniami, w 1874 roku do latarni, położonej kilkaset metrów od latarni La Vieille i Passage du Raz, przybył jej pierwszy strażnik. Szybko podał się do dymisji, podobnie jak trzynastu jego następców. Nagłe zgony, zjawiska paranormalne, skrajna samotność prowadząca do obłędu sprawiły, że Jean-Pierre Abraham, pisarz i były strażnik latarni morskiej Ar-Men (niedaleko południowej części wyspy Sein) napisał: « Aby żyć w takich miejscach, trzeba być pozbawionym nadziei, a to nie jest łatwe. »